Nowość!!!
15 x 21 cm, 159 stron, ilustracje, oprawa twarda, szyta
ISBN 978-83-62144-75-4
cena 30 PLN
Euzebiusz Bogacki urodził się 15 stycznia 1911 roku w Pruszkowie, gdzie ukończył szkołę podstawową, a następnie średnią Szkołę Przemysłu Graficznego w Warszawie w roku 1932. W okresie międzywojennym pracował w prywatnych drukarniach jako specjalista litograf-kartograf. W roku 1943 trafił z łapanki do więzienia w Wiśniczu, a stamtąd do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, następnie w Buchenwaldzie i kolejno podległych podobozach. W 1945 został zabrany przez Szwedzki Czerwony Krzyż z Flensburga na statek, którym więźniowie obozów zostali przetransportowani w ramach rekonwalescencji do Malmö w Szwecji. Wrócił do Polski w 1946 r., ożenił się z pruszkowianką Genowefą Majewską i wyjechał do Wrocławia, tam urodziło się ich dwoje dzieci. Po trzech latach wrócił na stałe do Pruszkowa. Zmarł 21 lutego 1991 roku w Pruszkowie.
Od wielu lat zbierałem się napisać mój życiorys, a raczej wspomnienia z lat minionych, dawnych, które zacierają się w przestrzeni czasu i giną we mgle niepamięci. Jestem zwykłym, szarym człowiekiem, niczym nie wyróżniam się od wielu milionów ludzi, a zwłaszcza od środowiska, w którym żyję.
Tymczasem opiszę przeżycia w obozach, ponieważ czuję się w obowiązku to, co widziałem i przeżyłem, przekazać dalszym pokoleniom, bez kłamstwa i fantazjowania. Każdy człowiek, który dostał się do obozu, musiał przeżywać to samo i każdy inaczej. Każdy musiał przyjąć to, co mu los zgotował.
Spisywane po latach wspomnienia Bogackiego nie roszczą sobie prawa do przedstawienia świata nazistowskich lagrów w sposób całościowy, pełny. To raczej wyimki z obozowej rzeczywistości, okruchy wspomnień, które chce się ocalić i przekazać innym. Wiele z nich uderza mnogością plastycznych szczegółów, takich, które mógłby utrwalić rysownik. Decydując się na spisanie swoich wspomnień, Bogacki zdaje się na mechanizmy pamięci, wielokrotnie podkreślając, że nie potrafi podać szczegółów bądź daty danego zdarzenia. Jednocześnie zastrzega, że w swoich zapiskach nie pozwala sobie na „kłamstwo i fantazjowanie”. Niekiedy uderzająco szczery, bezpretensjonalny, bez wielkich literackich ambicji, ale za to z przekonaniem o ciążącym na nim obowiązku mówienia prawdy przyjmuje rolę świadka historii, która tak brutalnie wkroczyła w życie „zwykłego, szarego człowieka”. (…)
Euzebiusz Bogacki swoją prawdę o obozie wypowiada być może także w imieniu tych, którzy pozostali w nim na zawsze. Także urodzonych w Pruszkowie kupców, krawców, policjantów, tokarzy, ślusarzy, rzeźników, elektrotechników, uczniów, nauczycieli, urzędników, robotników (…)